CZym dla was jest szkola?

JustynA

noo jakbym moją mame slyszała.."A bedziesz jeszcze chciała wrocic sie do szkoły.zobaczysz..przyjda obowiazki itp.."

natasza

do tej szkoly mi nie spieszno, i do tej nigdy wrocic nie bede chciala

Belfer

"noo jakbym moją mame slyszała.."A bedziesz jeszcze chciała wrocic sie do szkoły.zobaczysz..przyjda obowiazki itp.."

Skoro tyle osób tak mówi to moze jest w tym jakaś prawda... warto się nad tym zastanowić, przecież nikomu nie chodzi o to, żeby Wam obrzydzać życie, bo to wątpliwa przyjemność....

Mirosława~o

owszem do gima bym wrocila mila atmosfera nauczyciele mili oczywiscie nie wszyscy ale 80 % napewno a u nas w szkole dokladnie odwrodtnie jesli 20% grona nauczycielskiego jest milych to jest dobrze

Belfer

Skoro przedstawiasz taką statystykę dla nauczycieli to może jeszcze pokusimy się o zastanowienie, jaki procentowo udzial, mieliby uczniowie, którzy: są sumienni, obowiązkowi, zdyscyplinowani, grzeczni, pozytywnie nastawieni do nauki itd... Bo wśród takich uczniów sądze, że każdy nauczyciel byłby miły i zdeprymowany do aktywnej pracy... (co oczywiście nie tlumaczy tego, że ktoś może być nieuprzejmy)

Zocha z kilofem w ręku...

Dla mnie szkoła nie jest wiezieniem,wynosi sie z niej fajne wspomnienia tylko trzeba troche glebiej pogrzebac w pamieci Lecz jak wiadomo najbardziej pamieta sie to co zle... wszytsko psuje postawa nauczycieli wobec uczniow.W szczegolnosci tych troszke nadpobudliwych nie umiejacych wysiedziec 45min na dupskach.Ale trudno sie dziwic.Wiele nauczycieli jest takich,ktorzy wybrali ten zawod "bo tak wyszlo" i nie maja do niego zapalu.Gdy taki jeden z drugim zacznie wykladac cokolwiek,nie ma sznas zeby to co mowi przykulo uwage ucznia. Pozatym nauczyciele lubia upatrywac sobie w kazdej klasie "kozla ofianego" przez ktorego dzieje sie doslownie wszytsko(wliczajac zjawiska atmosferyczne) w tym momencie pragne pozdrowic pania mysior ktora wyglasza kompletne bzdury na temat uczniow.

Male zdanie do belfrow(jesli jakis sie tu znajdzie): nie znacie nas:) widzicie nas przez 45min kilka razy w tygodniu. skad mozecie wiedziec czy jestesmy:prozni,egoistyczni,co chcemy osiagnac i co jest dla nas najwazniejsze ? puknijcie sie w dzbany:)
a pisala to: "prozna lafirynda odowadniajaca poprzez zachowanie wyzszosc finansowa"

hihih jeszcze raz pozdrawiam pania mysior

Mirosława~o

hehehe po tej wypowiedzi nie zostaje mi nic powiedziec jak wow <img src=

2" border="0" /> a wogole szkola rzeczywiscie byla by przyjemna gdybysmy np mogli wybrac sobie przedmioty jakich chcemy sie uczyc ...bo czasem to niektore rzeczy wydaje mi sie ze sa nam zupelnie niepotrzebne ... a uczyc sie ich musimy

, ja bym jeszce zmienila liste lektur hehe bo jak juz mamy cos czytac to moze chociaz urozmaicic to o cos ciekawego poprzez selekcje obecnych lektur i dodanie czegos bardziej jak juz mowilam intersujacego, tak samo jak chodzi o historie po co mamy sie uczyc kto byl mezem jakiejs tam babki ktorej nikt nie zna to zupelnie zasmieca glowe zamiast podac wazne daty i to zapamietac to takich rzeczy sie musimy uczyc zeby nauczyciele mogli sprawdzic czy podrecznik czytamy... :| niech tego uccza sie jacys fascynaci...
Pozatym moim zdaniem w naszej szkole jest straszliwie sztywno ,ale jak ktos chce cos zrobic zrobi cos zabawnego to odrawzu jest na celowniku u nauczycieli... ehhh
Czuje ze ciezar mojej eggzystencji zaczyna mnie przytlaczac

natasza

moim zdaniem zocha ma racje zaden nauczyciel nas nie zna, nie wie co jest dla nas najwazniejsze w zyciu co chcemy osiagnac.. mysli ze jezeli wybralismy taki profil szkoly jaki wybralismy ( np humanistyczny) to musimy byc np humanistami... i probuje na sile z nas ich zrobic... ok pretensji nie mam ze chce zarazic nas swa pasja ale jezeli ktos wybral ten profil bo inne mu nie odpowidaly juz totalnie i osoba nie chce byc np humanista to nim nigdy nei bedzie

tak na prawde my uczniowie jestesmy zupelnie inni w skzole i na codzien, nie zwierzamy sie nauczyciela z naszych marzen, pragnein itd mysla ze nas znaja ale tak naprawde zaden nie wie jak spedzamy wolny czas co nas interesuej, czemu??... bo moze nas nie chca poznac, moze my nie chcemy sie dac poznac, bo po co ja mam sie zwierzac nauczycielowi jak i tak on sobie z tego nic nie zrobi, wiekszosc nauczycieli ktorzy nasz juz ucza 2 lata ( przypadek mojej klasy) nie pamieta, nie kojarzy wielu uczniow z klasy... upatrzy sobie pewne osoby i na tych osobach krag sie zamyka...

Belfer

Macie racje nie można kogoś poznać jezeli ta druga osoba nie zechce czegoś o sobie więcej powiedzieć, słownie czy tez czynami... Do tego czasu pozostaje nam ocena Was uczniów po pozorach czyli po tym jak się prezentujecie, co mówicie, po Waszych działaniach na różnych płaszczyznach w szkole. Druga strona medalu jest taka, że uczeń niechętnie opowiada o sobie a jak juz nauczyciel zapyta o coś osobistego to jak jest traktowany??? Chyba nie muszę tłumaczyc... ale zapewne nieodosobniony byłby cytat: "a co go to obchodzi".
Jeszcze jedno, postarajcie się zrozumieć, że nauczyciel średnio co roku ma do zapamietania 100 nowych twarzy, czasami może się zdarzyć że w danej chwili nazwisko uleci chwilowo z pamięci, co nie znaczy, że uczeń jest mu obojętny...

BOLEC

Zocha z kilofem w ręku...

No wlasnie..po pozorach.Zazwyczaj nauczyciele wyciagaja z kontekstu cos co zostalo powiedziane czy tez zrobione na przerwach... pozniej jak wiadomo wchodza do pokoju nauczycielskiego gdzie panuje totalny plotkarski zamet i wszyscy o wszytskim "wiedza",pozatym nauczyciele posluguja sie jednym beznadziejnym kodeksem
1.nauczyciel ma zawsze racje
2.jesli nauczyciel nei ma racji patrz punkt 1
I tak to jest z kazdym jednym belfrem,mimo ze plata sie i pluje,bo wie ze popelnil blad,zawsze odwroci kota ogonem tak,by wyszlo na jego i uczen ma potem jeszcze gorzej niz mial bo smial przeciwstawic sie "góru" jakim jest nauczyciel.
Pozatym nie mowimy tutaj o jakiejs wiezi ktora ma sie nawiazac miedzy stronami uczen-nauczyciel. nigdy jedno drugiemu nie bedzie zwierzalo sie ze swoich intymnych,sekretnych spraw,ale zwykle pytanie"czy cos jest nie tak" gdy ktos na lekcji siedzi zapatrzony w jeden punkt,moze zdzialac cuda,zwykla odrobina zainteresowania w ten pozytywny sposob. A tak naprawde nauczyciele interesuja sie nami tylko : co kto gdzie i kiedy ukradl,zapalil,przeklnal.. nie potrafia dostrezc pozytywnych stron osobowosci ucznia,a kazdy takowe posiada. I ta satysfakcja na ich minach gdy wpisuja kolejna banie do dziennika komus,kogo nie lubia i okazuja to...

ech.. wspaniale mamy grono pedagogiczne.. nie ma co:) ale sa wyjatki oczywiscie:)

Belfer

Nie zadzam się z Twoją opinią. Uważam, ze demonizujesz cechy nauczycieli którzy bądź co bądź też byli kiedyś uczniami takimi jak Wy w tej chwili. Trudno jest dyskutować z kimś kto do wszystkiego co ma związek z nauczycielem podchodzi sceptycznie, ponieważ zdanie ma już ugruntowane, zresztą "JEDYNIE SŁSZNE"

Mirosława~o

nieno troche sie zgubilam raz sie wtracaja za bardzo raz wogole nie interesuja... mi chodzi tylko o to zebysmy mieli odrobine wiecej swobody i byli troche milsi mniej ironiczni i zlosliwi oraz o to zebysmy nie musieli uczyc sie zupelnie bzdurnych rzeczy co mnie osobiscie dobija :| heheh

Zocha z kilofem w ręku...

napisałam ze sa wyjatki.Sa nauczyciele ktorzy potrafia zainteresowac uczniow swymi wykladami i wtedy jakos nie maja problemow z brakiem dyscypliny podopiecznych,sa tacy ktorzy nie beda plotkowali o tym ze jakas para przytulala sie do siebie wychodzac ze szkoly,sa nauczyciele ktorzy sie usmiechną,ktorzy zazartuja itd ale ich jest niewiele.taka jest rzeczywistosc.. latwo mowic komus kto jest po drugiej stronie medalu. My-uczniowie mamy inne poglady a nauczyciele inne,nie bedziemy sie zgadzac w wielu kwestiach.Nie w porzadku jest to ze nauczyciele czasem zapominaja jaka jest ich rola-uczyc nas rzeczy ciekawych,przydatnych a nie pokazywac uczniom ze oni rzadza i od nich zalezy nasza przyszlosc.. bez przesady...

Motyk

temat zasysa (taktak)